Dość często spotykam się z wątpliwościami
w procesie tworzenia compliance dotyczącymi określenie zadań, stanowiska i
znalezienia właściwej osoby zajmującej się compliance. Te problemy występują
już na etapie wstępnego rozpoznania i dalej poszukiwań właściwej osoby- gdy
przedsiębiorstwo nie korzysta w tym zakresie z własnych zasobów- i chce
zatrudnić eksperta z zewnątrz organizacji. Jakie napotykamy wtedy przeszkody? Dziś
część pierwsza, za tydzień opublikuję drugą część z praktycznymi radami, jak
określić funkcję compliance i zrekrutować właściwe osoby. Zapraszam do lektury
artykułu i wszelkich pytań lub konsultacji.
Często spotykanym błędem jest
ogłaszanie, że chcemy zatrudnić „Compliance Managera”. Okazuje się przy
bliższym rozpytaniu o realną pozycję i zakres obowiązków takiej osoby, że to
będzie po prostu specjalista, najczęściej dokooptowany do jakiegoś istniejącego
działu, często prawnego albo jakiegoś innego rodzaju wsparcia zarządu. Czyli od
razu na samym początku może dojść do nieporozumienia odnośnie pozycji i roli
compliance, jaka ma być w naszej firmie.
Zgłoszą się nie ci kandydaci, co
trzeba, rozmowy będą się przedłużać, może pojawić się zniechęcenie, że to jakiś
problemy, ktoś w organizacji uczynnie podpowie, że w sumie to może damy radę
bez i uda się mu nawet pod to zorganizować podkładkę z opinią jakiegoś
zaniepokojonego kolegi z audytu lub innego specjalisty ds. formalno prawnych...
A co to w ogóle za zwierz ten komplajens i to na pewno jakaś moda, co przejdzie
itp. Prawda, że brzmi znajomo?
Gdy już zmęczeni całym tym
procesem i w sumie też troszkę zniechęceni wreszcie zdecydujemy się na kogoś
(już dawno mamy poczucie, że sprawy idą w złą stronę), to czy taka osoba będzie
miała łatwy start? Czy otrzyma wsparcie i kredyt zaufania niezbędne do
wprowadzenia oczekiwanych zmian? Czy w ogóle będzie miała właściwe kwalifikacje?
Skąd firma, która nie do końca jeszcze czuje, czym ma być compliance (albo tę świadomość,
co częstsze, ma jej kierownictwo, ale niekoniecznie personel poniżej zarządu)
ma wiedzieć jak prawidłowo zdefiniować zadania, rolę i oczekiwania?
Trzeba też sobie uczciwie
powiedzieć, że ludzi znających się na compliance w Polsce owszem przybywa, ale znacznie
poniżej zapotrzebowania rynkowego. Osoby bez doświadczenia, które ewentualnie
zdobyły jakiś tam jedno czy dwudniowego szkolenia o wątpliwej jakości mogą,
niestety, narobić więcej szkody, niż pożytku. Słyszałem podczas którejś z
ostatnich konferencji, w bardzo ciekawym wystąpieniu Pana Karola Rajewskiego,
Dyrektora Departamentu Compliance w Natinale-Nederlanden, że naprawdę taniej jest
zatrudnić 3 wykwalifikowane osoby do działu compliance, niż 8 bez właściwego
przygotowania...
Za tydzień opublikuję drugą część
z praktycznymi radami, jak prawidłowo określić funkcję compliance w przedsiębiorstwie,
jak nazwać osoby wykonujące jej zadania i zrekrutować właściwe osoby. A może
wcale nie będzie potrzeby ściągania kogokolwiek z zewnątrz?
Jeżeli pojawiły się jakieś uwagi,
pytania, czy wątpliwości, proszę o komentowanie lub zadanie pytania bezpośrednio poprzez Kontakt.
Źródło grafiki: www.zazzle.ca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wszelkie reklamowe odnośniki wklejone bez uzgodnienia z autorem Bloga o compliance nie zostaną opublikowane. Podobnie z treściami nieodpowiednimi. Za treść komentarzy odpowiadają wyłącznie ich autorzy.