wtorek, 7 marca 2017

Konflikt interesów


Konflikt interesów. Te dwa słowa ostatnio robią zawrotną i zasłużoną karierę w mediach i w powszechnej świadomości. Gdzieś w ratuszu nadwiślańskiego miasta pewna pani pomaga usprawnić proces reprywatyzacyjny. Ustawę ws. kredytów indeksowanych w CHF forsuje pan z zaciągniętym zobowiązaniem tego typu. A to członek rodziny, a to  partner, a to inny kum załatwia kontakt, zlecenie, pomaga otworzyć zamknięte drzwi. Itp. Itd.  Zauważcie też, że ludzie dość trafnie nazywają potem to zjawisko. Długa jest u nas tradycja organizowania. Ale to nie wyłącznie polska przypadłość. Poczytajcie choćby dlaczego upadł Enron.


Konflikty interesów to modelowe przykłady sytuacji, które nie są sprzeczne z prawem, ale których ujawnienie - zazwyczaj po fakcie i przez media - nadaje sprawie koloryt i jednoznacznie korupcyjny odcień. Czy Wasza z takim trudem budowana firma/ spółka powinna odnaleźć się w takim kontekście w mediach? Konflikt interesów stanowi ryzyko i jak każdym ryzykiem, należy nim zarządzić. Nie pomaga w tym ustawa o ochronie danych osobowych, ale wszystkiemu temu można zaradzić. I niestety nie ma na to prostego jednego lekarstwa, tylko systemowe. Jeżeli czujecie, że sprawa wymaga przeanalizowania, to warto zaufać przeczuciu. 

Statystycznie w co drugiej, co trzeciej firmie/urzędzie/spółce - dochodzi do zdarzeń, które nie są zgodne z wiedzą i założeniami właścicieli i menedżerów. Jeżeli zarządowi PKP (całemu!) można postawić zarzut działania na szkodę spółki, a jest to olbrzymia spółka na świeczniku publicznej atencji, to co dzieje się w mniejszych, np 20-50 osobowych organizacjach? Czy można polegać na własnym oku i samemu wszystkiego dopilnować? Można. Wszystko można, ale trzeba mieć w temacie wiedzę, wyczucie i czas. Oraz dużo szczęścia. Porozmawiajmy o tym i innych ryzykach, zanim... się ziszczą. 

Moje doświadczenie wskazuje, że, zagrożenia wewnętrzne, są w sporym stopniu odzwierciedleniem naszej postawy jako właścicieli i menedżerów. Etyka w wymiarze praktycznym wraca do nas nie pustosłowiem, ale konkretnym, mierzalnym efektem. Co zasiejemy, to zbierzemy. Warto być przyzwoitym.





1 komentarz:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Wszelkie reklamowe odnośniki wklejone bez uzgodnienia z autorem Bloga o compliance nie zostaną opublikowane. Podobnie z treściami nieodpowiednimi. Za treść komentarzy odpowiadają wyłącznie ich autorzy.