Na stronie Rządowego Centrum
Legislacji została opublikowana najnowsza wersja projektu ustawy o jawności
życia publicznego datowana na 12 grudnia 2017 r[1].
Być może, z uwagi inne gorące procesy legislacyjne i porę roku, która bardziej
skłania do słuchania Last Christmes, niż przeszukiwania zasobów RCL, części z
Państwa umknęła informacja, że nadciągają poważne zmiany dla średnich i dużych
przedsiębiorstw, ale także dla aż 108 różnych grup zawodowych. Postaram się,
choć wycinkowo, nadrobić tę sytuację tym bardziej, że gdy rozpocznie się
karnawał będzie już blisko do wejścia w życie tej ustawy, co, wg ostatnich
informacji, ma nastąpić już 01 marca 2018 r. Dlaczego warto zwrócić uwagę
właśnie na ten projekt i czym ma być sama nowa ustawa w polskim porządku prawnym? (tekst opublikowany na www.riskcompliance.pl)
Nowa ustawa zakłada zastąpienie
trzech ustaw: ustawy o dostępie do informacji publicznej, ustawy o działalności
lobbingowej i ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności. Co do całego
szerokiego spectrum ustawy zauważyć należy, że przedmiotowo projekt dotyczyć ma
zagadnień związanych z:
1- zasadami udostępniania informacji publicznej;
2- obowiązkiem
składania oświadczeń majątkowych w nowym zakresie;
3- działalnością
lobbingową;
4- przeciwdziałaniem
praktykom korupcyjnym;
5- ochroną
prawną tzw. sygnalistów – nowość w polskim porządku regulacyjnym.
W niniejszym tekście skupiam się
na oświadczeniach majątkowych oraz zagadnieniach antykorupcyjnych i tylko
wspominam o sygnalistach.
Oświadczenia po nowemu
Według szacunków Centralnego
Biura Antykorupcyjnego około 500.000 osób w Polsce zobowiązanych jest w
aktualnym stanie prawnym do składania oświadczeń majątkowych. Przedmiotowy
projekt, jak czytamy w Ocenie Skutków Regulacji projektu, rozszerza katalog
osób zobowiązanych do składania oświadczeń majątkowych o ok. 330 tys. osób.
Największy przyrost liczby osób, na które nałożony zostanie obowiązek składania
oświadczeń, będzie miał miejsce w korpusie służby cywilnej i w grupie
pozostałych pracowników urzędów państwowych oraz pracowników innych urzędów i
jednostek organizacyjnych, do których stosuje się przepisy ustawy o służbie
cywilnej lub ustawy pracownikach urzędów państwowych. Obowiązek obejmie
dodatkowe stosunkowo liczne grupy pracowników sądów, wszystkich notariuszy i zastępców notarialnych,
kuratorów sądowych, asesorów komorniczych, także wszystkich pracowników Urzędu
Komisji Nadzoru Finansowego, czy też osoby pełniące funkcje centralnych organów
administracji rządowej bądź będące członkami tych organów, a także kierowników
jednostek sektora finansów publicznych.
Niezależnie od powyższego zmianie
ulegnie zakres obowiązku informacyjnego realizowanego przez osoby składające
oświadczenia majątkowe. Intensywność zmian zależeć będzie od obecnego statusu
tych osób, jako funkcjonariuszy publicznych. W obecnym stanie prawnym istnieje
bowiem szereg regulacji odmienne określających katalog informacji, jakie winny
zostać ujawnione w oświadczeniu majątkowym. Jako najistotniejsze elementy
doprecyzowujące zakres przedmiotowy oświadczenia majątkowego (względem
najbardziej powszechnego oświadczenia, składanego na podstawie ustawy o
ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje
publiczne) należy wskazać informacje w przedmiocie: posiadanego ustroju
majątkowego, posiadanych polis ubezpieczeniowych, czy informacji dotyczących
możliwości dysponowania zasobami finansowymi innych podmiotów. Jednocześnie
przewiduje się ustalenie w formie załącznika do ustawy wzoru oświadczenia
majątkowego z precyzyjną instrukcją dla wypełniającego, dotyczącą sposobu i
zakresu informacji podlegających ujawnieniu w oświadczeniu.
Lista osób, które będą musiały
wypełniać oświadczenia majątkowe może jednak urosnąć do nawet półtora miliona
osób. Dodatkowo szef CBA będzie mógł wzywać do złożenia oświadczenia
majątkowego również osoby, które formalnie rzecz biorąc nie są
funkcjonariuszami publicznymi: lekarzy, nauczycieli, prawników pełniących
funkcje korporacyjne, a także menedżerów zatrudnionych w bankach z udziałem
skarbu państwa. Szef CBA może zażądać od tych osób złożenie oświadczenia
majątkowego w ciągu 14 dni od otrzymania wezwania pod rygorem kary pięciu lat
pozbawienia wolności (za nie spełnienie żądań Biura lub przedstawienie
fałszywych informacji). Tygodnik „Polityka” szacował niedawno, że napisana pod
okiem osób związanych ze służbami specjalnymi oraz ministra Mariusza
Kamińskiego ustawa ma objąć 108 grup zawodowych (o 33 więcej niż obecnie), w
tym wszystkich pracowników sądów – aż po ochroniarzy, inspektorów pracy czy
rektorów i prorektorów uczelni. A także ich współmałżonków.
Sygnalista
Na Blogu o compliance [2]pisałem już o sygnalistach nie raz, m.in., że W Polsce po 25 latach od odzyskania
niepodległości wciąż instytucja kojarzy się z donosicielstwem, teczkami, TW,
czy czarnym neseserem Stanisława Tymińskiego. Jakoś przez lata, pomimo
działalności edukacyjnej m.in. Fundacji Batorego i zgłaszanych różnych
propozycji uregulowania nie było połączenia woli i pomysłu, by uregulować to
zagadnienie. Jak uczyniono to w omawianym projekcie?
Twórcy projektu wprowadzają definicje
legalną sygnalisty: „osoba fizyczna lub przedsiębiorca, których współpraca z
wymiarem sprawiedliwości polegająca na zgłoszeniu informacji o możliwości
popełnienia przestępstwa przez podmiot, z którym jest związana umową o pracę,
stosunkiem służbowym lub innym stosunkiem umownym może niekorzystnie wpłynąć na
jej sytuację życiową, zawodową, materialną i której prokurator przyznał status
sygnalisty.”.
Prokurator, może postanowieniem
nadać status sygnalisty po odebraniu zeznań „zgłaszającemu wiarygodne
informacje o podejrzeniu popełnienia przestępstw” o charakterze korupcyjnym i
gospodarczym. Zauważyć tu należy, co podnosił m.in. Rzecznik Praw
Obywatelskich, że poza ochrona pozostać mają osoby sygnalizujące inne
nieprawidłowości godzące w interes społeczny, w tym te dotyczące bezpieczeństwa
zdrowia i życia ludzkiego. A bardzo takiej ochrony zdaje się brakować.[3]
Ochrona przewidziana ustawą ma
dotyczyć wyłącznie samego, nazwijmy go, końcowego sygnalisty- a nie także osób,
które pomogły mu w zebraniu odpowiednich materiałów, dowodów itp. Nie są tez
objęci ochroną członkowie rodziny sygnalisty, gdyby pracowali wspólnie u
jednego pracodawcy albo świadczyli usługi jako przedsiębiorcy.
Kontrowersje budzą tez zakres i
długość ochrony sygnalisty i ich koszt ponoszony przez pracodawców. Zgłaszają
się do mnie już teraz przedsiębiorcy pytając o to, jak komunikować projekt tam,
gdzie są już wdrożone pewne systemy whistleblowingowe. Ale to temat na następny
wpis w temacie.
Obowiązki przedsiębiorców w
zakresie walki z korupcją.
Ustawa o jawności życia
publicznego budzi duże zainteresowanie przedsiębiorców. Dla wielu podmiotów
zagadnienie wdrażania wewnętrznych programów antykorupcyjnych jest absolutną
nowością, inne zastanawiają się już, na ile stosowane przez nich rozwiązania
spełniają obowiązki wynikające z projektowanej ustawy. Wszystkich muszę zmartwić i uspokoić. Jest
mało czasu i nie mamy pełnych danych, bo wciąż należy pamiętać, że projekt jest
projektem i jeszcze naprawdę sporo zmian (włącznie z zakwestionowaniem całego
projektu) może się wydarzyć. Zalecam baczne analizowanie sprawy i rozważenie
podjęcia współpracy z kimś, kto zajmuje się naprawdę tymi zagadnieniami.
Niestety im bliżej marca (hipotetyczny początek obowiązywania ustawy), tym
mniej dostępnych ekspertów i więcej przypadkowych doradców. Nie lubię straszyć
karami, ale jednak projekt wprowadza pewne dotkliwe sankcje, o czym za chwilę. Ustawa
nie wymaga, aby spółka zatrudniała compliance officera. Jednak doświadczenie
firm, które wdrożyły systemy antykorupcyjne, a także wymagania ISO 37001 czy
wytyczne ISO 19600, wskazują na konieczność posiadania takiej osoby, która
będzie odpowiedzialna za wdrożenie, utrzymywanie i doskonalenie systemu
antykorupcyjnego. Również zakres zadań wynikających z ustawy, jakie należy
wykonać, aby system antykorupcyjny był skuteczny, świadczy o tym, że warto
zastanowić się nad posiadaniem takiej osoby w szeregach spółki.
Przedsiębiorca będący co najmniej
średnim przedsiębiorcą w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o
swobodzie działalności gospodarczej ma obowiązek stosowania wewnętrznych
procedur antykorupcyjnych w celu przeciwdziałania przypadkom dokonywania przez
osoby działające w imieniu lub na rzecz tego przedsiębiorcy przestępstw
korupcyjnych. Zgodnie z omawianą wersją projektu, program antykorupcyjny
powinien posiadać co najmniej następujące elementy:
- kodeks etyki – podpisany przez
każdego pracownika, współpracownika i inny podmiot gospodarczy działający na
rzecz przedsiębiorcy;
- klauzule antykorupcyjne – umieszczanie
w umowach klauzul stanowiących, iż żadna część wynagrodzenia z tytułu wykonania
umowy nie zostanie przeznaczona na pokrycie kosztów udzielania korzyści
majątkowych i osobistych;
- wdrożone procedury dotyczące
otrzymywanych prezentów (zauważmy, że nie ma nic o wręczanych);
- szkolenia – zapoznawanie osób
zatrudnianych przez przedsiębiorcę z zasadami odpowiedzialności karnej za
przestępstwa korupcyjne;
- sygnalizowanie – opracowanie
procedur informowania przedsiębiorcy o propozycjach korupcyjnych;
- postępowania wewnętrzne –
opracowanie wewnętrznych procedur postępowania w sprawie zgłoszenia
nieprawidłowości;
- niedopuszczanie do tworzenia
„funduszy korupcyjnych” –
niedopuszczanie do tworzenia mechanizmów służących finansowaniu kosztów,
udzielania korzyści majątkowych i osobistych, w tym z wykorzystaniem majątku
przedsiębiorstwa;
- niepodejmowanie decyzji
biznesowych w oparciu o działania korupcyjne.
Nie jest chyba tylko moim
skojarzeniem, że twórcy ustawy mają zamysł, by powstał polski odpowiednik
obchodzącej w tym roku czterdziestolecie amerykańskiej ustawy FCPA z 1977 r. Jeżeli
nałożymy na to zapowiadane zmiany w aktualnie dość niemrawej ustawie o
odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych dostrzeżemy, że jest to pewien
kierunek nakierowany na systemowe podejście do walki ze zjawiskiem korupcji.
Dodać należy, że w obszarze CEE jest aktualnie widoczna aktywność legislacyjna
w tym zakresie. [4]Jednocześnie
projekt budzi w analizowanym zakresie sporo obaw, w szczególności dotyczących
pewnego braku precyzji projektodawcy dającej pole do nadinterpretacji ze strony
trzyliterowych służb, zawężonego zakresu przedmiotowego dotyczącego sygnalisty
przy jednoczesnym solidnym obciążeniu pracodawców kosztami ochrony sygnalistów.
Jaki będzie jednak ostateczny kształt ustawy- zobaczymy. W ramach konsultacji wniesiono mnóstwo zastrzeżeń i uwag. Czas pokaże, jak i czy w ogóle będą one wysłuchane. Niestety tego czasu nie będą mieć przedsiębiorcy, którzy brak odpowiednich (sprawnych) procedur antykorupcyjnych mogą przypłacić jawną kontrolą, karą w wysokości 10 milionów PLN oraz wykluczeniem z przetargów publicznych na okres 5 lat.
Jaki będzie jednak ostateczny kształt ustawy- zobaczymy. W ramach konsultacji wniesiono mnóstwo zastrzeżeń i uwag. Czas pokaże, jak i czy w ogóle będą one wysłuchane. Niestety tego czasu nie będą mieć przedsiębiorcy, którzy brak odpowiednich (sprawnych) procedur antykorupcyjnych mogą przypłacić jawną kontrolą, karą w wysokości 10 milionów PLN oraz wykluczeniem z przetargów publicznych na okres 5 lat.
Przy okazji zapraszam Was na nową w Polsce, ale już znaną za granicą: www.riskcompliance.pl. Opublikowała tam już swój tekst także Joanna Grynfelder, Warto zajrzeć.
[3] http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/847213,gornik-o-oszustwach-w-kopalniach.html
[4] Thomson
Reuters Solutions, Anti-corruption enforcement in CEE countries – Is it moving
in the right direction? https://d3kex6ty6anzzh.cloudfront.net/uploads/a2/a2e763fcbe9b267c02e4d321a3c7567b28b0fb8a.pdf
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wszelkie reklamowe odnośniki wklejone bez uzgodnienia z autorem Bloga o compliance nie zostaną opublikowane. Podobnie z treściami nieodpowiednimi. Za treść komentarzy odpowiadają wyłącznie ich autorzy.